Ulubiona drużyna: SKY SPORT hehe
Zbierasz od: 2007
Wiek: 35 Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 760 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 21-06-2012, 19:09
Ja myślę ,że lepiej zagrać z nimi na początku gdy nie jest się jeszcze "wyczerpanym" po pierwszych meczach no i mieć już to za sobą.No i jak to zwykle bywa postarać się na sam początek o dobre wyniki.
W zeszłym sezonie na początku sezonu mieliśmy 2 mecze z silnymi drużynami - pokonaliśmy Arsenal 2:0 i dostaliśmy aż 4:0 od Tottenhamu... Kiedy w środku sezonu graliśmy z Chelsea , Manchesterem City i znowu Chelsea , to zaliczyliśmy 2 zwycięstwa w Londynie i remis z późniejszym mistrzem kraju, więc ten ciąg może nie jest taki zły. Z pewnością można wiele stracić na początku, ale jeżeli Rodgers faktycznie wniesie zmiany na plus - to potem w meczach ze średniakami i słabeuszami można mozolnie nadrabiać te straty(jeżeli będą, nie można od razu zakładać klęski!). Jeżeli jednak będziemy gubić punkty z każdym, jak za kadencji Hodgsona i Dalglisha(a także za późnego Beniteza), to żaden terminarz nas nie uratuje, a udany początek jedynie dałby złudne wrażenie, że jest dobrze, kiedy sytuacja byłaby zupełnie inna.
Ten sezon jest jak na razie równie rozczarowujący co poprzedni. 22 pkt w 17 meczach to słabiutki bilans. Jesteśmy już poza Pucharem Ligi. Udział w LE obroniliśmy z dużym trudem, dzięki wydarzeniom w ostatniej kolejce wygraliśmy grupę z zaledwie 10 punktami, tyle samo co trzecie Young Boys. Z FA Cup raczej jeszcze nie wylecimy, ale do wygrania tego trofeum jeszcze długa droga.
Podobnie jak w epoce Dalglisha, statystyki są momentami miażdżące, zawsze na naszą korzyść. Ale po co nam 65% posiadania piłki albo 15 rzutów rożnych? W ten weekend znowu porażka na Anfield, tym razem 1-3 ze słabą Aston Villą. Rodgers stanął pod ścianą, musiał wrócić do takich graczy jak Downing, Henderson, Cole. Po prostu okazuje się, że choć to 3 ogromne rozczarowania, to inni nie są wiele lepsi albo popełnił błąd, nie sprowadzając dobrych zastępców. Nie było Suareza na 1 mecz - od razu zostaliśmy bez napastników, bo Borini złapał długą kontuzję.
7 punktów straty do 4. miejsca. Teraz nie równamy się do mistrzostwa ani nawet do podium, tylko do 4. miejsca. Czekamy z utęsknieniem na styczniowe okienko transferowe. Ma przyjść Sturridge. Czy będzie zbawieniem? Nie sądzę. Powrót Carrolla też nie zmieni wiele, zwłaszcza na lepsze.
Daj Boże, żeby dotrwać do lepszych czasów...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Maciex1995 16-12-2012, 20:12, w całości zmieniany 1 raz
Sorki, że znów post pod postem, ale może z tego wreszcie wyjdzie jakaś dyskusja
Kto już widział wyniki tego weekendu?
Chelsea rozbiła Aston Villę 8:0. Uwaga, to nie koniec. Torres strzelił gola. A do tego Chelsea zmarnowała 1 rzut karny, który przestrzelił Piazon. Mimo to, młodziutki Brazylijczyk(mi sie wydaje, czy on grał na ostatnich MŚ do lat 17?) też załapał się na trochę splendoru. Mimo, że wszedł na ostatni kwadrans, zaliczył asystę.
Liverpool pokonał Fulham 4:0. Ale uwaga, to też nie jest koniec. Ta historia jest jeszcze lepsza. Downing. Pamiętacie takiego chłopaka? Tak, taka historia pinokia puszczona od tyłu. Od złotego chłopca do drewniaka. Wreszcie, po ponad 40 meczach Premiership w koszulce Liverpoolu, zaliczył swoją pierwszą asystę(miał być zbawieniem na prawym skrzydle!), po jego podaniu gola strzelił Gerrard. A teraz najlepsze. Downing w drugiej połowie strzelił nawet gola! To jego pierwsze trafienie dla "The Reds" w lidze! Po półtora roku!
Manchester United nie wygrał ze Swansea. Tak, ten Manchester , który jest liderem ligi angielskiej. Tak, to Swansea, z którego prawdopodobnie znacie ze 4-5 piłkarzy(możliwe, że mniej).
Arsenal wygrał 1:0 z Wigan. Jedyną bramkę zdobył po rzucie karnym wykonywanym przez Artetę. Dobra wiadomość: Ramsey nic nie strzelił, więc spokojnie: Wesołych Świąt!
Tottenham tylko zremisował 1:1 ze Stoke. Nic dziwnego? To może muszę dodać: zremisował 1:1 ze Stoke u siebie. O ile Stoke u siebie to drużyna o niesłychanej sile, to na wyjeździe... Jakby to powiedzieć... Nie prezentuje się zazwyczaj zbyt okazale.
Manchester City wygrał z Reading. I co? Mistrz bije ostatnią drużynę ligi, co w tym dziwnego? To, że wynik 1:0 ustanowił Gareth Barry(nie gniewajcie się, ale nie przywykłem do goli Barrego dla City ) w... doliczonym czasie drugiej połowy.
Newcastle męczyło się do 81. minuty, żeby strzelić gola QPR Queens Park Rangers to drużyna, która najdłużej w sezonie czekała na zwycięstwo, wreszcie wygrali 2:1 z Fulham w poprzedniej kolejce. Po 16 meczach przeżywania porażek(często) i remisów(rzadziej). Po 18. kolejkach uzbierali 10 punktów.
Kolejka cudów, "Piłkarski Poker" jednak był nudny!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach